Witam Was, u mnie gigantyczny zawrót głowy. Julek od czwartku chory, niby przeziębienie, ale kaszle tak, że parę nocy wymiotował. Pralka chodziła non stop... teraz już jest lepiej, dzisiaj przespał noc bez budzenia się.
A na uczelni ciężko, jutro mam kolokwium... w poniedziałek projekt, we środę praca na zaliczenie, w piątek egzamin... no żyć nie umierać. Od tygodnia nie wzięłam się za xxx. Nawet, jak mam chwilę jestem tak zmęczona, że nie chce mi się ruszać ręką. No i w tamtym tygodniu zleciałam ze schodów, znaczy się z jednego, ale tak obiłam sobie kość ogonową, że przez 3 dni siedzieć i leżeć nie mogłam z bólu... teraz jest lepiej, ale nadal boli zwłaszcza jak siedzę albo się schylam.
Dobra dość moich wywodów i użalania się nad sobą.
Jakiś czas temu zrobiłam Julkowi breloczek do plecaka.
Julek od października chodzi do klubu malucha. Jest tam kilkanaście dzieci, więc postanowiłam oznaczyć plecaczek, aby Panie wychowawczyni wiedziały, który to.
Dane techniczne:
- kanwa plastikowa
- mulina
- filc
- klej
- wzór z internetu
POZDRAWIAM SERDECZNIE
**********************************************