Pisze ze spitala, jutro wychodzę. Mój mały przychodził na świat od 2 w nocy do 14. 50. Musiałam mieć nacięcie bo chłopak jak dąb. 3 600g i 57 cm. Jestem cała obolała. Przy pełnym rozwarciu straciłam skurcze. Dobrze ze byłam na znieczuleniu. Ale i tak wszystko z nami w pożądku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za odwiedziny i za każdy komentarz.