wtorek, 4 sierpnia 2015

Julek ♡

Pisze ze spitala, jutro wychodzę.  Mój mały przychodził na świat od 2 w nocy do 14. 50.  Musiałam mieć nacięcie bo chłopak jak dąb.  3 600g i 57 cm.  Jestem cała obolała.  Przy pełnym rozwarciu straciłam skurcze.  Dobrze ze byłam na znieczuleniu.  Ale i tak wszystko z nami w pożądku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za odwiedziny i za każdy komentarz.