Kolejny do kolekcji piesek, jeszcze kilka nich zostało. Na razie nie mam czasu i siły na haftowanie, ale mam nadzieję, że skończę anioła w ten weekend.
Długo nie zaglądałam na bloga, ale nie jest tak, że ja nic nie robię, tylko jakaś niemoc mnie ogarnęła na komputer. Nie chce mi się, trochę jestem przemęczona. Ciąża i energiczny trzylatek dają w kość. Mam takie dni, gdzie mogłabym góry przenosić, a raz jest tak, że najlepiej bym została w łóżku i piła herbatę.
Ostatnią pracą jest kolejny pies z Psiego Patrolu.
Z aniołkiem nikłe postępy, ale chociaż trochę jest, muszę kupić odpowiednią mulinę, bo nie mam na stanie takiego koloru, więc sobie spokojnie czeka.
A tutaj zdjęcia z naszego niedzielnego popołudniowego spaceru.