Procesjonalna pomoc zawsze się przyda a co :).
Oto Andzia, która ma ok. 3 miesięczny, istny diabeł wcielony :). Sterroryzowała starszą od siebie koleżankę z klatki.
A tak wyglądała wcześniej jak ją przygarnęłam istny słodki aniołek.
Tutaj jej koleżanka Stefa, zamieszkała ze mną w październiku tamtego roku.
Tutaj jak była mała i miała być chłopakiem :) |
Dziękuje za odwiedziny i wszystkie komentarze.
Pozdrawiam serdecznie - Hafciarka.
Super są. Malutkie przypominają myszki. A jak urosną to takie łobuzy :) Niestety nie mogę mieć juz takich diabełków bo Mąż ma alergie na sierść.
OdpowiedzUsuńU szkoda, ale są na to już sposoby. Teraz można u alergologa zrobić sobie szczepionki odczulające i po sprawie.
UsuńPani blog jest świetny. Ja jestem nowa, bo od wczoraj posiadam bloga. Byłabym bardzo wdzięczna za jakieś porady. Zapraszam do obejrzenia i poczytania mojego. Pozdrawiam Iza http://krzyzykowy-swiat.blogspot.de/
OdpowiedzUsuńSuper masz towarzysza przy wyszywaniu...ba, kontrolera ;)
OdpowiedzUsuńOczyska mają słodkie ;)
Zdjęcie Stefy jest przesłodkie :)
OdpowiedzUsuńGdy robiłam jej zdjęcie myślałam że to jeszcze Henio jest :)
UsuńPrzesłodka Andzia. Przypomina mi moją kochaną Cindy,która niestety juz nie żyje od paru lat. Uwielbiała zabawy z moim psem i przylatywała na dzwięk swojego imienia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzesłodka Andzia. Przypomina mi moją kochaną Cindy,która niestety juz nie żyje od paru lat. Uwielbiała zabawy z moim psem i przylatywała na dzwięk swojego imienia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńStefa słodko wygląda w tym kieliszku :)
OdpowiedzUsuńAle cudaczki kochane! <3 Też mam szczurki, od 25 lat :D
OdpowiedzUsuń